Ja i w zeszłym i w tym roku wróciłam po tych rekolekcjach rozanielona. Jestem dziewczyną, której wiara chwieje się na włosku ponieważ wiele w życiu przeszłam. Oczywiście wierzę w Boga, chodzę do kościoła i modlę się. Ale od lat staram się Go poczuć w formie osoby, przyjaciela, a nie w formie czegoś niedostępnego, niewidzialnego. Czekam na niego, aż da mi się poznać. Na tych rekolekcjach można odczuć tą osobową obecność Boga.

Między innymi przez nieco inne formy modlitwy, np modlitwę przy slajdach. Wtedy coś we mnie pękało. Jakiś mur. Bardzo wzruszająca co roku dla mnie jest droga krzyżowa podczas rekolekcji z niesieniem krzyża przez naszych podopiecznych. To piękny akt wiary. Bardzo podoba mi się, że zawsze do późnego wieczora jest dostęp do kaplicy. Można w każdej potrzebie z niej skorzystać. Bardzo mi się podoba uczestnictwo tak fajnych kleryków w naszych rekolekcjach. Organizacja jest też dobrze prowadzona. Nie mogę nic złego powiedzieć o tych rekolekcjach. Powiem szczerze: miałam taki moment w czerwcu, że chciałam zrezygnować z przyjazdu do Was bo nie wiedziałam czy znajdę w sobie dość siły na sprawowanie odpowiedniej opieki nad niepełnosprawnymi po całym roku pracy i nauki. Ale dzięki Panu Bogu, że sprowadził mnie z powrotem do Was do Głogowa bo nawet wolę nie myśleć ile bym straciła. Te dwa tygodnie to cudowny czas spędzony z Panem Bogiem pod jednym dachem. Bóg zapłać siostrom! Za rok jestem z powrotem jeśli Bóg tak zechce. Do zobaczenia za rok.
Marzena Rychlik