CZAS WIELKIEGO POSTU Z BŁ. LUIGIM NOVARESE
„Siedem stopni ciszy wewnętrznej” – Bł. Luigi Novarese
“Jezus zwraca uwagę na zasadę: „Jeśli ktoś chce nią iść ze mną, niech weźmie swój krzyż i niech mnie naśladuje” (por. Mt 16, 24). Nie ma innego wyjścia. Nie ma zbawienia poza krzyżem i dlatego jest on obowiązkową stacją. Ale człowiek nie powinien przyzwyczajać się do rozważania krzyża tylko w jego upokorzeniu, w jego śmierci, ale powinien przyzwyczaić się do rozważania krzyża w jego końcowym tryumfie. Zauważcie, że nasz Pan Jezus Chrystus nieustannie powtarzał, że musi cierpieć, musi umrzeć i trzeciego dnia zmartwychwstanie. Nigdy nie oddzielał myśli o śmierci od myśli o zmartwychwstaniu. Za pomocą tej metodologii Jezus uczy nas, w jaki sposób mamy zajmować się myślą o cierpieniu – że trzeba na nie patrzeć w perspektywie zwycięstwa. Jezus chce w ten sposób przyzwyczaić swoich Apostołów do takiego rozumowania, że jeśli chcemy zbawienia, musimy wejść na Kalwarię.
Następnie Jezus rozpoczyna stopniową formację swoich Apostołów do przyjęcia tej zasady. Zaraz potem zabiera ich na Górę Tabor (por. Mt 17, 1-9; Mk 9, 2-8; Łk 9, 28-36). Zabiera tam trzech: Piotra, Jakuba i Jana i „przemienia się wobec nich”. Zwróćcie uwagę na te różne przejścia. Bóg nie czyni niczego bez powodu i wszystko ma swój logiczny porządek ze względu na naszą formację i uświęcenie. Przedwieczny Ojciec dał usłyszeć swój głos, mówiąc do Piotra, Jakuba i Jana: „Oto mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”. Nie tylko więc Jezus ich naucza. Sam autorytet Ojca interweniuje w celu potwierdzenia prawdziwości nauczania i głosu Jezusa wobec tych trzech Apostołów, którzy byli najbliżsi Sercu Chrystusa, szczególnie w czasie jego kuszenia. To są cudowne rzeczy, cudowny przykład dla naszych dusz, dla naszych osobistych postaw. Jezus Chrystus chce, aby dojrzała w nas potrzeba Krzyża, aby dojrzała w nas potrzeba naszego osobistego włączenia w Chrystusa i to Chrystusa ukrzyżowanego, ale zawsze w perspektywie końcowego tryumfu zmartwychwstania, chwały, najwyższego dobra, powrotu świata do Boga, a nie w perspektywie cierpienia dla cierpienia.
Cierpienie jest złem, cierpienie jest karą. Cierpienie to zostało przyjęte i wzięte na ramiona Chrystusa jedynie po to, by On je zwyciężył, by je przemienił, uczynił monetą zbawienia, w taki sposób, aby grzesznicy mogli się zbawić. Dlaczego? Bo ktoś [musiał] za nich zapłacić.
Takie jest nauczanie Piusa XII, wyrażone już w pierwszym orędziu wygłoszonym do Ochotników Cierpienia, takie też jest nauczanie Jana Pawła II, które zawsze przedstawiał wszystkim chory – takie jest dziedzictwo nauki Kościoła.”