Każdego roku, 31 stycznia wspominamy jednego z bardziej znanych Świętych, a jest nim Św. Jan Bosko – potocznie mówi się ks. Bosko. Pewnie wielu z Was wie, że ks. Bosko był założycielem Salezjanów, ale przede wszystkim zajmował się chłopcami z biednych rodzin. Pomyślałam sobie, że dobrze byłoby z racji takiego wspomnienia przypomnieć sobie o tym, że Ks. Bosko odegrał też swoją rolę w życiu naszego Błogosławionego. To dzięki modlitwie chłopców z oratorium na Valdocco, przez przyczynę Maryi Wspomożycielki Wiernych i Ks. Bosko, został on cudownie uzdrowiony.

Przypomnijmy dokładnie to wydarzenie:

“Siostra przełożona Elvira Myriam Psorulla opowiada (kto wie, ile razy to słyszała  prosto z ust samego księdza prałata!) o cudownym  jego uzdrowieniu: „Luigino napisał kartkę do pochodzącego z jego stron B. Filippa Rinaldiego,  który zajął miejsce po ks. Bosco, z prośbą, aby się modlił o jego wyzdrowienie:Ksiądz  Bosco kochał młodzież; otóż i ja jestem młody! Czy zechce Ksiądz modlić się o moje uzdrowienie i zaprosić również  innych do modlitwy w tejże intencji?”

A  gdy Luigi oczekiwał odpowiedzi od księdza Rinaldiego, przyśniła mu się Najświętsza Maria Panna Wspomożycielka, którą przedstawia piękna statua w Bazylice na Valentino w Casale, u Ojców Salezjanów. „Matka Boska była piękna. Ożywiła się i uśmiechnęła do mnie.” Luigino zapytał Matkę Boską: „Matko moja, czy wyzdrowieję?” – „Tak, w miesiącu mnie poświęconym!” odpowiedziała Najświętsza Maria Panna. „Zostanę kapłanem?”, Dziewica Przenajświętsza przytaknęła. „Pójdę do Nieba?”. Tym razem Najświętsza Maria Panna uśmiechnęła się”.

Wtedy to Luigi obiecał Matce Boskiej, że jeśli dostąpi uzdrowienia, poświęci całe swoje życie sprawie cierpiących. Sam zbyt wiele musiał znosić podczas pobytów w szpitalach, gdzie często był świadkiem  jakże lekceważącego traktowania chorych przez część personelu. Również niosący im posługę kościelną pełni byli obojętności i rutyny. Należało to zmienić, przedsięwziąć coś odważnego, aby odnowić jej duszpasterską istotę, poprzez wierne naśladowanie Jezusa. On przecież codziennie dawał dowód umiłowania chorych. I takiemu zadaniu chciał się poświęcić Luigi.

Nadeszła  w końcu odpowiedź od księdza Rinaldiego:  „Połącz się z nami w modlitwie i miej ufność!”. Młodzież  z Oratorium  w Valdocco rozpoczęła nowennę w jego intencji. Luigino duchowo połączył się z nimi w modlitwie. Po trzech nowennach zamknęło się samorzutnie siedem otwartych w tym okresie wrzodów, ustąpił proces gruźliczy, a noga, która nie była już w stanie utrzymać ciężaru ciała, zaczęła wzmacniać  się i odzyskiwać  sprawność. Oto uzdrowienie  w równej mierze nagłe co całkowite. Stało się to 17 maja 1931roku.

Kule, już niepotrzebne, zostały wystawione jako votum na znak wdzięczności, początkowo w Casale Monferrato, w Sanktuarium Świętego Serca, w pobliżu ołtarza świętego Giovanniego Bosco i Matki Boskiej Wspomożycielki. Dzisiaj przechowywane są w kapliczce Matki Boskiej Cichej Krypty w Re.” (cyt. z książki Felice Moscone, “Siewcy nadziei”).

Chcę również przypomnieć, że od 2018 roku w Casale Monferrato, w Sanktuarium Świętego Serca, w pobliżu ołtarza Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych został powieszony obraz naszego Błogosławionego Luigiego Novarese, jako znak wdzięczności.

Dlatego również naszym sercom jest bliski Św. Jan Bosko. A ksiądz Bosko dziś mówi do każdego z nas: “Jedna godzina cierpliwości więcej znaczy niż całodniowy post”.

Św. Janie Bosko, módl się za nami!